Murafa i Klekotyna. Badania kultury religijnej. Ukraina, Podole, obw. winnicki, rej. szarogrodzki; 2011-2013

Termin kultura religijna dotyczy sposobu, w jaki religia wiąże się z życiem codziennym, środowiskiem lokalnym i pamięcią historyczną konkretnej grupy społecznej. Jej styl życia nadaje specyficzny charakter wierzeniom i praktykom religijnym, częściowo odpowiadający oficjalnej postaci religii wyznawanej, a niekiedy wyraźnie odmienny. Kulturę religijną tworzą więc kulty i praktyki, zwłaszcza te gdzie indziej nie obserwowane, miejsca, w których się je praktykuje, wraz z ich symboliką, język jak i sam sposób mówienia o sacrum, sposoby konstruowania obrazu świata oraz własnej tożsamości, wrażliwość etyczna, style ekspresji, jak na przykład śpiew i muzyka, wreszcie nastroje i atmosfera życia religijnego.
Obserwowaliśmy kulturę religijną w podolskiej miejscowości Murafa, w społeczności mieszanej wyznaniowo, w połowie katolickiej, w połowie – prawosławnej. Podpatrywaliśmy, jak toczy się życie religijne w erze migracji zarobkowych, Internetu i transnarodowych powiązań; jak zmienia się religijność w związku z procesami indywidualizacji kultury oraz globalizacji, w obliczu dominacji kultury popularnej, nacjonalizacji religii oraz jej uwikłania w państwowe polityki historyczne.
Murafa (ukr. Мурафа), niegdyś po polsku nazywana Morachwą, jest niespełna trzytysięczną miejscowością położoną na wschodnim Podolu, nad rzeką o tej samej nazwie, dopływem Dniestru. Wzdłuż niej przebiega granica pomiędzy Podolem a Niziną Czarnomorską. Również w sensie politycznym Murafa była do XVIII wieku graniczną twierdzą. Z czasem została jednak zmarginalizowana wobec głównej trasy, wiodącej z Mohylewa przez Szarogród do Winnicy. Na północ od Murafy leży nieco od niej większa wioska Klekotyna (ukr. Клекотина); obie miejscowości, choć odrębne administracyjnie, tworzą jedną osadę. Jak na całym Podolu, brakuje tu pracy. Pobliska cukrownia i lokalne zakłady przetwórstwa spożywczego upadły wraz ze Związkiem Radzieckim, nie działa już nawet kamieniołom. Mieszkańcy odzyskali wprawdzie ziemię kołchozową i potrafią na niej gospodarować, ale rolnictwo nie przynosi zysków. Wystarcza, aby przetrwać. Żeby zarobić, trzeba wyjechać do pracy, często poza Ukrainę. Większość osób w wieku produkcyjnym żyje w nieustannych rozjazdach.

Kościół pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najśw. Marii Panny w Murafie. Fot. M. Zowczak

O wyborze Murafy jako miejsca badań przesądziły pogłoski o przywiązaniu mieszkańców tutejszej parafii do religii, przejawiającym się niespotykaną liczbą powołań do stanu duchownego. Dziennikarze ukraińscy przyjeżdżają do Klekotyny, aby zasmakować atmosfery tradycyjnej prawosławnej Paschy (1) . Na wyjątkowość tej społeczności wskazuje też przetrwanie kościoła, wzniesionego w roku 1783 przez ówczesnego właściciela Murafy, Joachima Karola Potockiego, wraz z cudownym obrazem Matki Bożej Murachowskiej i oryginalnym wyposażeniem, jak osiemnastowieczne organy, sprowadzone z Warszawy dziewiętnastowieczne witraże i rzeźbione stacje drogi krzyżowej, ornaty, polsko- i łacińskojęzyczne epitafia dawnych właścicieli, ich herby, starodruki. W sąsiednim Szarogrodzie ocalała szesnastowieczna synagoga. Nie przetrwałoby to wszystko, gdyby społeczność nie była solidarna w obliczu nieszczęść, które na nią spadały.
W narracjach o przeszłości wyróżniają się dwa tematy, które sygnalizują konflikty w ramach lokalnej tradycji. Pierwszy dotyczy etymologii nazwy Klekotyna. Marszałek koronny Rafał Kalinowski miał w roku 1650 wymordować tutejszych chłopów w odwecie za wsparcie, jakiego udzielili Kozakom w czasie powstania Chmielnickiego. Krew pomordowanych lała się strugą do rzeczki, aż bulgotała –  ukr. клекотілa. Drugi temat dotyczy ocalenia kościoła w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Miejscowi Żydzi mieli zwrócić się z petycją do władz, by urządzić w nim klubokawiarnię. Skuteczne współdziałanie prawosławnych i katolików w obronie świątyń ocaliło od zniszczenia kościół i dziewiętnastowieczną cerkiew Klekotyńską.
Jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku kościół otaczało żydowskie miasteczko. Obok kościoła mieścił się osiemnastowieczny zajazd, wskazywany do dziś na stronach internetowych jako jeden z cenniejszych zabytków okolicy. Niestety, zniknął już w czasach wolnej Ukrainy, podobnie jak zabytkowy dwór, który mieścił się w pobliżu kościoła. Były tu dwie synagogi (budynek jednej z nich istnieje do dziś). Społeczność żydowska, która przetrwała w tej okolicy rumuńską okupację, opuściła Murafę w latach 90., pozostawiając założony w XVI wieku cmentarz oraz dzielnicę opustoszałych, obecnie rozpadających się już domów. Starsze pokolenie interpretuje ten exodus w kategoriach religijnych jako zapowiedź końca świata, bo zgodnie z przepowiednią jednym z jego znaków ma być zgromadzenie się Żydów w jednym miejscu. Pragmatyczne wyjaśnienie ich wyjazdu głosi natomiast, że wywołała go zapaść ekonomiczna po rozpadzie ZSRR. Żydzi byli najbardziej wykształconą grupą społeczną. Z niej rekrutowali się nauczyciele, przewodniczący kołchozów, lokalne władze. Pozostali zajmowali się handlem, rzemiosłem i usługami. Dziś byli żydowscy mieszkańcy odwiedzają czasami groby bliskich, zatrzymując się u dawnych sąsiadów. Malowane kolorowo macewy na żydowskich cmentarzach, oczyszczone i dobrze utrzymane, potwierdzają chyba wzajemne więzi, które łączyły trójwyznaniową i trójetniczną społeczność w minionej epoce.

Kultura religijna Murafy i okolic splata w specyficzny sposób dawne i nowe wzorce chrześcijańskiej ekspresji. Powitania: Sława Isusu Chrystu!, a czasem jeszcze: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! słyszy się tu w przestrzeni publicznej. Kobiety jadące autobusem żegnają się jednakowo, mijając cerkiew lub kościół. Nie zmienił się autorytet księdza czy batiuszki, w ogóle zresztą mocny na Ukrainie. Błogosławieństwo kapłana i jego modlitwa odgrywają rolę najsilniejszych środków zaradczych wobec wszystkich życiowych problemów. Stałe pozostaje przywiązanie wiernych do Kościoła i poczucie odpowiedzialności za jego status quo. Biała sylwetka kościoła, widoczna z daleka na szczycie pagórka, podobnie jak wybudowana w latach 90. cerkiew i nowe kapliczki oraz krzyże obu wyznań świadczą o zamożności Murafy bardziej niż jej domostwa, nie mówiąc o budynkach użyteczności publicznej, rozpadających się, nieczynnych zakładach przetwórczych czy drogach, które chyba nie zmieniły się od lat 70., a może i 60. ubiegłego wieku. Wieże kościoła świecą nawet nocą, kiedy cała okolica tonie w egipskich ciemnościach. Za dnia niosą się z nich melodie tradycyjnych katolickich pieśni, wygrywane przez elektroniczne kuranty.

Cudowny obraz Matki Bożej Murachowskiej otoczony jest kultem całej społeczności. Natomiast kult św. Barbary Męczenniczki wydaje się skupiać wiernych cerkwi Murachowskiej pod wezwaniem Podniesienia Krzyża Świętego. Także wiedza o tym, że ikona św. Marii Magdaleny w cerkwi Klekotyńskiej toczy olej (Мироточница), jest ograniczona. Obie cerkwie, zgodnie z tradycją podolskiego prawosławia, podlegają Patriarchatowi Moskiewskiemu, ale charakter liturgii nieco się różni: w Murachowskiej w większym stopniu jest w użytku język ukraiński.

Szarogród. Stacje kalwaryjskie. Fot. M. Zowczak

Nową inwestycją religijną jest kalwaria na wzgórzach pobliskiego Szarogrodu (ukr. Шаргород). Jej kaplice, wzorowane ponoć na płaskorzeźbionych stacjach Drogi Krzyżowej w tutejszym kościele św. Floriana, wyznaczają trzykilometrową trasę pielgrzymki. Chociaż kalwaria wiąże się z katolicką formą praktyk, do grona jej fundatorów należą też prawosławni. Redakcja pisma diecezji kamieniecko-podolskiej „Credo” umieściła ją na liście dziesięciu świętych miejsc Ukrainy, jakie każdemu chrześcijaninowi warto odwiedzić, uznając ją za „pierwszy obiekt sakralny tej skali w byłym Związku Radzieckim”  (2).

Katolicyzm jest mocnym elementem tutejszej tożsamości. Księża ubolewają jednak nad rytualizmem religijności. Wyżej cenią grupy modlitewne (dawniej było ich więcej) i religijność zindywidualizowaną niż tradycyjne formy praktyk, jak np. żywy różaniec. Jednak praktyka różańcowa zyskała jeszcze na popularności dzięki Radiu Maryja, z którym wierni modlą się według swego wyboru: po polsku lub po ukraińsku, wypowiadając na antenie swoje intencje. Związki katolików z polskością pozostają wieloznaczne i zależnie od kontekstu mogą dotyczyć języka sacrum, przodków, którzy niegdyś brali udział w budowie kościoła lub służyli w polskim wojsku, ojcowskiego autorytetu proboszcza Polaka z czasów ZSRR, czy nawet samego Założyciela – Joachima Karola Potockiego. Jego portret wisi w korytarzu nad południowym wejściem do kruchty kościoła. Niezłomnymi rzecznikami języka polskiego w liturgii pozostają organista, od 50 lat pracujący w Murachowskim kościele, jego córka, która pomaga mu w pracy, ksiądz, który swój styl kapłaństwa formował u boku polskiego proboszcza, wreszcie tzw. „stary chór” – również za jego czasów utworzony. Śpiew i muzyka religijna stanowią tu ważną, może nawet podstawową formę religijnej ekspresji, toteż konkurencja „starego” i „nowego” chóru ma charakter symboliczny dla tutejszej religijności. Chociaż nastąpiła zmiana języka liturgii (już tylko nieliczne msze odprawiane są w języku polskim), starsze pokolenie wciąż płynnie zmienia język odpowiadając po polsku lub ukraińsku, zależnie od tego, w jakim ksiądz do nich przemówi. Grupa starszych ludzi, głównie kobiet, przychodzi do kościoła pół godziny przed poranną mszą i przy akompaniamencie organów śpiewa polskie pieśni.

Ksiądz Antoni Chomicki, więzień Workuty, proboszcz Murafy w latach 1961-1993. Przybył tu z organistą i wiernym przyjacielem, Eugeniuszem Swarcewiczem. Autor fotografii nieznany.

 

Od śmierci ks. Antoniego Chomickiego w 1993 roku, Polaka z Podlasia (3), który swoich parafian traktował jak Polaków i mówił do nich wyłącznie po polsku, kolejni proboszczowie pochodzili z Murafy bądź z bliskiej okolicy. Kończyli seminarium w niedalekim Gródku Podolskim, gdzie językami wykładowymi są nadal polski, ukraiński i łacina, ale niektórzy z nich niechętnie już mówią po polsku. W większości czują się Ukraińcami, podobnie jak wywodzące się z Murafy siostry zakonne; niekiedy dodają: „o polskich korzeniach” (tożsamość etniczna nie jest na terenach za Zbruczem kategorią tak jednoznaczną jak w Polsce). Młodsze pokolenie było już katechizowane w języku ukraińskim. Wiele tekstów funkcjonujących w obiegu religijnym przetłumaczono wprawdzie na ukraiński, ale zmieniło się znacznie więcej niż język. Ukrainizacja religii jest faktem; oznacza to zbliżenie jej do codziennego życia, a także do ideologii młodego państwa.

W Murafie nastąpiła homogenizacja etniczna i kulturowa. Zarazem jednak, pomimo coraz powszechniejszych od lat 70. ubiegłego wieku małżeństw mieszanych, wyraźniejszy stał się podział na katolików i prawosławnych. Duchowni jednoznacznie określają granice wyznaniowe. Ponadto księża katoliccy dość skutecznie piętnują niekanoniczne, ludowe „zabobony”. Podział miejsc pielgrzymkowych jest chyba stosunkowo świeży i chociaż przez wiernych deklarowany, w praktyce nie całkiem przestrzegany.

 

Badania  realizowane z grantu Narodowego Centrum Nauki “Kultura religijna wobec zmian społecznych. Studium porównawcze społeczności lokalnych (Polska – Ukraina)” (Nr projektu 2011/03/B/HS3/00341) pod kierunkiem prof. dr hab. Magdaleny Zowczak we współpracy z Państwowym Uniwersytetem Pedagogicznym im. Mychajla Kociubinskiego w Winnicy.